10 maja 1941 roku miało miejsce dziwne wydarzenie z udziałem prawej ręki Hitlera Rudolfa Hessa. Oto opis wypadków w ujęciu W. Kalickiego:

Rudolf Hess, zastępca Hitlera w nazistowskiej partii NSDAP, spędza sobotę w rodzinnych pieleszach. Jest spokojny, uśmiechnięty, trochę droczy się z żoną Ilse. W tej rodzinnej sielance nieco osobliwy jest strój Hessa: uszyty na miarę mundur kapitana hitlerowskiego lotnictwa. Hess nie ukrywa, że wkrótce wyjeżdża w sprawach służbowych. Ilse pyta, kiedy wróci. Hess obiecuje, że w poniedziałek wieczorem, i wychodzi do pokoju jedynaka, czteroletniego Wolfa Rüdigera.

Ok. godz. 15.00 sekretarz Hessa Josef Platzer zawiadamia, że podstawiono samochód. Hess żegna się i wsiada do służbowego mercedesa. W samochodzie zapowiada podwładnym, że jadą do niezbyt odległego od Monachium Augsburga-Haunstetten, na lotnisko doświadczalne tamtejszych zakładów lotniczych Messerschmitta.

Nikt w mercedesie nie jest zaskoczony. Od wielu miesięcy szef ma w zwyczaju wpadać nieoczekiwanie do Augsburga-Haunstetten i siadać za sterami dwusilnikowego myśliwca Messerschmitta Bf 110. Nikogo ze świty Hessa nie dziwi nieoczekiwany wyjazd na lotnisko w sobotę; dziś jest wyjątkowo piękna, słoneczna pogoda. Wiatry – bardzo słabe.

Hess, kombatant I wojny światowej, od lat faktycznie kieruje partią NSDAP jako zastępca Hitlera. Jest sprawnym biurokratą, któremu Führer ufa. Po zwycięstwie nad Francją Hess wymieniony był w oficjalnym komunikacie jako pierwsza spośród osobistości cywilnych, które przyczyniły się do zwycięstwa, przed Himmlerem, Todtem i Goebbelsem. Ale od kilku miesięcy owładnęła nim obsesyjna myśl, by samemu zakończyć wojnę z Wielką Brytanią i rzucić ten prezent ukochanemu Führerowi pod nogi. Hess uważa, że w Wielkiej Brytanii nieugiętej antyniemieckiej postawie premiera Churchilla przeciwstawia się wpływowe stronnictwo proniemieckie, i postanawia spotkać się z księciem Hamiltonem, którego uznaje za ważną osobistość tego stronnictwa. Ale jak spotkać się w czasie wojny? Hess wpada na iście szaleńczy pomysł. W tajemnicy poleci do księcia, do jego rezydencji Dungavel w Szkocji. Wyląduje na prywatnym lotnisku, przedłoży propozycje pokojowe i jako zwycięzca wróci do Führera. Hess realizuje ten pomysł metodycznie. Od kilku miesięcy odbywa coraz dalsze loty na myśliwcu Bf 110. Co więcej, na dyrekcji lotniska wymusza przeróbki samolotu – dodanie dwóch podskrzydłowych 900-litrowych zbiorników paliwa. Technicy dziwią się, ale w końcu zastępcy Hitlera wszystko wolno.

Mercedes zajeżdża na lotnisko. Obsługa wyciąga z hangaru Bf 110. Hess stwierdza, że zawieruszył się jego ocieplany futrem kombinezon lotniczy. Wkłada standardowy kombinezon innego pilota, Helmuta Kadena.

Swemu adiutantowi Karlowi-Heinzowi Pintschowi wręcza dwie koperty dla Hitlera. Grubsza zawiera 14-stronicowy memoriał o potrzebie zawarcia z Wielką Brytanią pokoju. Tę przesyłkę Pintsch ma doręczyć Hitlerowi dziś wieczorem. Drugą kopertę – z listem wyjaśniającym Führerowi motywy swojej akcji, zaczynającym się od stwierdzenia, że gdy Hitler czyta te słowa, Hess jest już w Szkocji – Pintsch ma dostarczyć jutro rano.

Kwadrans po siedemnastej Hess otrzymuje pozwolenie na start. Obiera kurs na północ. O 19.28 messerschmitt Hessa pojawia się nad miasteczkiem Den Helder w okupowanej Holandii. Tam zmienia kurs na północno-wschodni. Leci nad Morze Północne. Po półgodzinnym locie dokonuje kolejnego zwrotu – na północny zachód. W ten sposób omija strefę najsilniejszej brytyjskiej obrony przeciwlotniczej na południu Anglii. O 20.52 samolot skręca prosto na zachód. Ale Hess jest niespokojny. Planował, że nad Szkocję wleci po zmierzchu. Nie przewidział, że na północy zmrok zapada później. Zawraca na wschód. Przez 20 minut lata tam i z powrotem nad Morzem Północnym. W końcu robi zwrot na zachód. Kierunek – Szkocja.

O 22.10 stacja radiolokacyjna w Ottercops Moss namierza zbliżający się znad morza cel. Leci na wysokości 4 tys. m. Kwadrans później załoga posterunku przeciwlotniczego pod Alnwick słyszy nadlatujący samolot. Obserwatorzy rozpoznają go jako Me-110 i natychmiast dzwonią do centrali obrony przeciwlotniczej w Usworth. Operator Cecil Bryant odbiera meldunek i uruchamia stosowne procedury. Nagle – zaskoczenie. Bryant dostaje od zwierzchników telefon z poleceniem, by samolotu nie atakować.

Dwa myśliwce Hurricane z 245. Eskadry RAF są już bardzo blisko lecącego tuż nad ziemią intruza, gdy wieża kontroli lotów wydaje rozkaz wstrzymania akcji i powrotu obu maszyn do bazy. Piloci – Czesi latający w barwach brytyjskich – sierżanci Vaclav Bauman i Leopold Srom opierają się, chcą atakować, ale ich zwierzchnicy nie pozwalają.

Ok. godz. 23.00 messerschmitt jest już niedaleko Dungavel, zamku księcia Douglasa Hamiltona. Hess rozpoznaje z powietrza linię kolejową i niewielkie jezioro w pobliżu Dungavel. Po chwili jednak traci orientację w terenie. Decyduje się na skok ze spadochronem. To jego pierwszy skok w życiu. Opada na ziemię kilkadziesiąt kilometrów od Dungavel.

Szkocki parobek pracujący na farmie Floors słyszy warkot silnika lotniczego, a po chwili – wybuch. Wybiega na podwórze i w świetle księżyca dostrzega spadochron. Łapie za widły i pędzi w jego stronę. Gdy dobiega, lotnik z trudem usiłuje stanąć. Skręcił nogę w kostce.

Parobek lustruje mężczyznę. „Jesteś Niemcem?” – pyta po angielsku. „Tak, jestem Niemcem, nazywam się kpt. Alfred Horn” – odpowiada płynną angielszczyzną skoczek. „Chcę dostać się do Dungavel. Mam ważną wiadomość dla księcia Hamiltona”.

Parobek prowadzi Niemca do swego domu. Jego żona proponuje filiżankę herbaty, ale rzekomy kpt. Alfred Horn woli szklankę wody. Rychło zjawiają się ochotnicy lokalnej samoobrony – Home Guard. Uzbrojeni są w wielki, prastary rewolwer i roztaczają miły zapach whisky. Przewożą Hessa do sąsiedniej wioski na posterunek Home Guard.

Wkrótce przyjeżdża tam mjr Graham Donald, asystent w Grupie Oficerskiej Królewskiego Korpusu Obserwacyjnego, który śledził lot messerschmitta Hessa i nanosił go na mapy sztabowe.

Jest pół godziny po północy, gdy Hess zawiadamia przesłuchującego go mjr. Donalda, że ma tajne wiadomości dla księcia Hamiltona. Major telefonuje do księcia, podpułkownika RAF, który akurat przebywa w bazie lotniczej. Ten nie jest zaskoczony – wie, że niemiecki pilot chce się z nim spotkać. Od majora książę dowiaduje się, że pilotem jest naprawdę Rudolf Hess. Ale książę tę sensację ignoruje. Wraca do zamku Dungavel. Bawi w nim specjalny gość Hamiltona – brat króla książę Kentu Jerzy wraz z żoną Mariną. Książę Kentu jest znany ze swej admiracji dla Niemiec.

W kwaterze Hitlera w Berghofie noc mija spokojnie. Dochodzi 10.00 w niedzielę, gdy adiutant Hessa Pintsch przekonuje adiutantów Hitlera, że musi natychmiast z nim porozmawiać. Führer jest spokojny, odprężony. Wczoraj wieczorem gruba koperta od Hessa dotarła na jego biurko, ale Hitler nie otworzył jej. Był pewien, że zawiera partyjne nudziarstwa. Adiutant Hessa wręcza mu teraz drugą, cienką kopertę. Hitler czyta. Krew odpływa mu z twarzy. „Bormann, do mnie!” – ryczy. Zwraca wzrok na struchlałego Pintscha: „Aresztować go!”.

O tej samej porze w Szkocji książę Hamilton rozmawia wreszcie z Hessem. Wieczorem książę leci do Ditchley Park, gdzie spędza weekend premier Churchill. Gdy przybywa, Churchill ogląda komedię z braćmi Marx. Obsługa zatrzymuje projektor. Premier wypytuje Hamiltona, czy skoczek to naprawdę Rudolf Hess. Książę potwierdza i prosi o rozmowę na osobności. Ale Churchill przerywa księciu: „Hess czy nie Hess, idę oglądać braci Marx!”.

Opracowano na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego „Zdarzyło się” wydanej w Krakowie 2014 roku przez wydawnictwo Znak Horyzont.