18 stycznia 1385 roku był ważnym dniem dla księcia litewskiego Władysława Jagiełły. Zanim jednak został królem Polski musiał poprosić o rękę Jadwigę Andegaweńską. To właśnie wydarzenie przypomina nam dziś W. Kalicki:

Przez zaśnieżony dziedziniec Wawelu dostojnie kroczy grupa kilkudziesięciu mężczyzn odzianych w długie, podszyte suknem futra, futrzane szuby i takież czapy. To poselstwo wielkiego księcia litewskiego Jagiełły. Przewodzi mu Skirgiełło, starszy brat Jagiełły, od wielu lat jego zaufany poplecznik i doradca. W dżungli sprzecznych interesów i nieustannie zmienianych sojuszy, dzielących władców litewskich księstw i ksiąstewek, Skirgiełło i Jagiełło są przykładem wyjątkowej lojalności braterskiej i rodowej. Jagiełło przed 8 laty usunął swojego brata przyrodniego Andrzeja z księstwa połockiego i powierzył je Skirgielle. Gdy połoccy Rusini zbuntowali się przeciw pogańskiemu wtedy jeszcze Skirgielle, Jagiełło oddał bratu na karną ekspedycję przeciw Połocczanom wszystkie swoje wojska. Przed 3 laty Skirgiełło objął po stryju Kiejstucie, za śmierć którego był odpowiedzialny, księstwo trockie i został drugą po Jagielle osobą na Litwie. Trochę koniunkturalnie, by obłaskawić Połocczan, ochrzcił się w obrządku wschodnim i otrzymał imię Iwan. Jagiełło, który pozostał poganinem, ufa starszemu bratu bez zastrzeżeń, wtajemnicza w swoje sekretne plany, powierza trudne, poufne misje.

Misja, z którą Skirgiełło przybył na Wawel, jest bodaj najtrudniejszą ze zleconych przez wielkiego księcia. Brat ma zdobyć dla ponad 30-letniego Jagiełły rękę 11-letniej królowej Polski Jadwigi Andegaweńskiej.

Kroczącemu po śniegu wawelskiego dziedzińca Skirgielle towarzyszą Iwan Borys Olgimuntowicz, książę Holszan i wielkorządca wileński Hanko. To najlepsi, najzręczniejsi i najbardziej zaufani wysłannicy, jakich Jagiełło mógł znaleźć. Wszyscy są chrześcijanami, cóż, że obrządku prawosławnego, każdy z nich ma niemałą ogładę dworską nabytą w wielu podróżach i wielkie doświadczenie dyplomatyczne. Hanko na przykład nieraz pośredniczył w rokowaniach Jagiełły z zakonem krzyżackim.

3 posłów otacza orszak bojarów i dworzan wielkoksiążęcych. Uginają się pod ciężarem skrzynek i koszy z darami dla oblubienicy Jagiełłowej i dla możnych panów polskich.

Wspaniałe dary dla Jadwigi to nie tylko próba zjednania sympatii dziewczynki – one należą się Jadwidze jako monarchini. Przed 3 miesiącami Andegawenówna została na Wawelu koronowana na króla Polski.

Poselstwo zmierza wśród szpalerów pomniejszych polskich dworzan do sali, w której oczekuje go siedząca na tronie królowa Jadwiga w otoczeniu najważniejszych panów i urzędników koronnych. Są wśród nich biskup krakowski Jan Radlica, kasztelan krakowski Dobiesław z Kurozwęk, młody wojewoda Spytek z Melsztyna, podskarbi koronny Dymitr z Goraja, wielkorządca Sędziwój, kasztelanowie, ludzie Kościoła, najznaczniejsi, dzierżący grody rycerze.

Jadwiga, dziewczynka nad wiek poważna i roztropna, z godnym spokojem czeka na wysłanników Jagiełły. Zna cel ich misji, ale zabiegów posłów pogańskiego księcia nie ma zamiaru traktować poważnie. Mniejsza już o to, że dla 11-letniej dziewczynki mężczyzna z okładem 30-letni wydawać się może nieledwie starcem; w rodzie Jadwigi mężczyźni umierają bardzo młodo i dla Andegawenówny litewski książę bardziej wydać się może kimś stojącym nad grobem niż u progu życia.

Królowa Polski dziewosłębów litewskich nie traktuje serio, bo czuje się żoną innego.

Przed 7 laty, w czerwcu 1378 roku, przed ołtarzem w kościele w Hainburgu na pograniczu austriacko-węgierskim stanął 8-letni Wilhelm, najstarszy syn księcia austriackiego Leopolda III, i 4-letnia Jadwiga, córka Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski. To był sukces Leopolda – ród Habsburgów nie mógł się równać powagą i wpływami z domem Andegawenów.

Małżeństwa dynastyczne paroletnich dzieci, małżeństwa pro futuro, nie są w Europie rzadkością. I rodzice, i Kościół widzą w nich raczej rodzaj zobowiązujących zaręczyn. Pełnoprawnymi małżonkami poślubione dzieci stają się dopiero po nocy poślubnej, do której, w zgodnej opinii, zdolni są chłopcy 14-letni, dziewczęta zaś o 2 lata młodsze. Kościół w małżeństwie dzieci nie widzi prawdziwie świętego sakramentu – jego zerwanie pociąga za sobą tylko lekką pokutę.

No i wypłatę odszkodowań, niemal zawsze zapisanych w kontrakcie małżeńskim.

Ojcowie Jadwigi i Wilhelma zobowiązali się wypłacić małżonkom po 200 tys. złotych florenów. To bardzo poważne sumy.

Jadwiga traktuje swój dziecięcy ślub z wielką powagą nie tylko dlatego, że później rodzice obojga nieraz go uroczyście potwierdzali. I nie tylko z racji swej pobożności. Przed przybyciem do Polski spotykała się często z Wilhelmem, bawiła się z nim, polubiła chłopczyka i przywykła do jego towarzystwa.

Heroldowie wprowadzają posłów litewskich. Przybysze zbliżają się do tronu. Zamiast jednak, europejskim zwyczajem, przyklęknąć w geście powitania osoby królewskiej, na modłę wschodnią padają na kolana i chylą czoła ku podłodze. Jadwiga pozostaje nieporuszona.

Ale Skirgiełło i jego towarzysze poruszeni są bardzo. 11-letnia królowa w niczym nie przypomina dziecka, to raczej rozkwitająca już piękność. Jest smukła, wysoka, wyższa od litewskich książąt i bojarów. Przepiękne, regularne rysy, ciut ciemniejsza, śródziemnomorska karnacja przyciągają oczy zachwyconych mężczyzn.

Litwini uroczyście składają dary. Lśni złota bizantyjska biżuteria i ozdoby, skrzą się szlachetne kamienie. Jagiełło gra o wielką stawkę i nie oszczędzał na darach.

Jego sytuacja jako władcy jest nie do pozazdroszczenia. Wielkie Księstwo Litewskie to federacja kilkudziesięciu mniejszych księstw, których władcy, nie bacząc na łączące ich – często bliskie – więzy pokrewieństwa, intrygują przeciw sobie, walczą ze sobą, ba, na pomoc wzywają wrogów Litwy, z Krzyżakami na czele. Przed 3 laty sam Jagiełło, przyciśnięty przez zakon, musiał zawrzeć z nim upokarzający rozejm, w którym zrzekał się części Żmudzi i obiecał rychło przyjąć chrzest. W domyśle – z rąk Krzyżaków. Sytuacja otoczonych przez wrogów Litwinów jest tak rozpaczliwa, że poważnie przemyśliwują o porzuceniu ziemi ojców i przeniesieniu całego ludu w dogodniejsze, bezpieczniejsze miejsce.

Połączenie Litwy z Polską w jednej chwili przemieniłoby Litwę ze zwierzyny łownej w łowczego. Dla Jagiełły to gra o wszystko. Gra z dodatkową nagrodą – młodziutką żoną z wielkiego zachodniego rodu, o której urodzie krążą entuzjastyczne opowieści.

Królowa ceremonialnie przyjmuje podarunki. Teraz Litwini wręczają dary najważniejszym polskim wielmożom. Z większością z nich wysłannicy Jagiełły w ciągu ostatnich 2 lat prowadzili sekretne rozmowy i wiedzą, że małopolscy panowie żywo sprzyjają pomysłowi ochrzczenia Jagiełły, ślubu z Jadwigą i przyłączenia jego Litwy do Królestwa Polskiego, ale w polityce darów i upominków nigdy za mało. Znów błyszczą złote ozdoby, mienią się cenne, rzadkie futra.

Czas na przemówienie Skirgiełły:

 „Już to wielu cesarzów, królów i książąt chrześcijańskich starało się i pragnęło zawrzeć sojusz dozgonnego pokrewieństwa z wielkim książęciem Litwy, Jagiełłą Olgierdowicem. Wszakże dopiero osobie waszego królewskiego majestatu zachował Bóg wszechmogący osiągnienie tego zamiaru. Przeto ze względu na tak zbawienne zrządzenie tajnych wyroków Bożych racz Wasza Miłość Królewska przyjąć pomienionego wielkiego księcia Litwy za małżonka swojego. Co gdy pożądanym uwieńczone zostanie skutkiem, urośnie stąd obficie chwała Boża, korzyść duszna, cześć ludzka i potęga królewska. Wielki książę Jagiełło wraz ze wszystkimi braćmi swoimi, jeszcze dotąd nieochrzczonymi, tudzież z wszystką szlachtą i ziemianami swych krajów od najwyższego do najmniejszego, chce, pragnie i życzy sobie przyjąć wiarę katolicką w św. Kościele rzymskim. Nad którym to dziełem, jak powiedziano, pracowało wielu cesarzów i książąt przeróżnych, lecz nie mogło po dziś dzień zdążyć do celu. Aż dopiero Waszej Królewskiej Miłości zachował Bóg wszechmogący tę sławę. Zaczem tym większą jawność i pewność swoich oświadczyn przyrzeka tenże wielki książę Jagiełło użyć wszystkich swoich skarbów ku odzyskaniu uszczerbków państw obojga, tak Polski, jako i Litwy, jeżeli Wasza Królewska Mość oddasz mu swoją rękę. Podobnież przyrzeka tenże wielki książę Jagiełło wypłacić sumę dwakroć stu tysięcy florenów, umówioną tytułem zakładu między najjaśniejszą królową węgierską, matką Waszego Królewskiego Majestatu z jednej, a książęciem rakuskim z drugiej strony. Przyrzeka też i obowiązuje się wielki książę Jagiełło odzyskać własnym kosztem i trudem wszelkie straty i uszczerbki Korony Polskiej, przez kogokolwiek oderwane i zagarnięte. Dalej przyrzeka wielki książę uwolnić wszystkich chrześcijan, w szczególności ludzi obojej płci, uprowadzonych zwyczajem wojennym z ziemi polskiej, tak iżby każdy i każda z nich mógł i mogła dokądkolwiek powrócić z Litwy. Na koniec przyrzeka tenże wielki książę Jagiełło wcielić swoje litewskie i ruskie ziemie na wieczne czasy do Korony Państwa Polskiego”.

Panowie małopolscy otaczający tron królowej słuchają Skirgiełły z widocznym zadowoleniem. Warunki zamęścia dyskretnie wynegocjowano już wcześniej, ale miło je usłyszeć raz jeszcze w oficjalnej mowie przed majestatem monarchini.

Jadwiga pozostaje nieporuszona. Odpowiedź ułożyła zawczasu z pomocą swych doradców, życzliwych osobie Wilhelma. Królowa poważnie oznajmia, iż będąc zaślubioną z księciem Wilhelmem, winna dochować mu wiary. Ale nawet gdyby chciała przychylić się do życzenia wielkiego księcia, nie uzyska na to zgody swej matki królowej Elżbiety, związanej dawnymi paktami z domem Habsburgów. Ślub z Jagiełłą postawiłby królową Elżbietę w sytuacji wiarołomcy. Tego zaś Jadwiga uczynić matce nie może i nie chce. Zatem – konkluduje dyplomatycznie 11-letnia monarchini – rozmowy o ewentualnym zamęściu winni litewscy posłowie prowadzić z matką, królową Elżbietą.

Jadwiga jest wielce zadowolona ze swej przebiegłej odpowiedzi. Pewna jest, że matka odprawi posłów litewskich i dotrzyma zobowiązań.

Jeszcze bardziej zadowolony jest Skirgiełło. Europejskie dwory nie doceniają litewskich elit, ich operatywności, zręczności i energii. Skirgiełło przez swych informatorów już się zwiedział, że węgierscy wielmożowie i królowa Elżbieta popadli w konflikt z jej drugim zięciem Zygmuntem Luksemburskim, zaręczonym z siostrą polskiej królowej węgierską królową Marią. Zygmunt musiał opuścić Węgry. Królowa matka Elżbieta poczuła się zwolniona ze zobowiązań wobec Habsburgów i nawet poczęła szukać nowego męża dla Marii. W tej sytuacji Elżbieta chętnie daje ucha opowieściom o wielkich korzyściach z zamęścia Jadwigi za wielkiego księcia litewskiego. Jadwiga jest samodzielną monarchinią, małżeństwo nie ujmie jej znaczenia ani powagi. Za to przyłączenie wielkiego księstwa do jej państwa to wielka gratka. A już ochrzczenie za sprawą ożenku i władcy, i licznego pogańskiego ludu tuż za granicami chrześcijańskiego świata opromieni sławą nie tylko Jadwigę, ale i cały dom Andegawenów.

Z posłuchania litewskich posłów wszyscy w wawelskiej sali są bardzo zadowoleni. Tylko Jadwiga nie wie, że sama wpadła w uszykowaną przez siebie pułapkę.

Opracowano na podstawie książki Włodzimierza Kalickiego „Zdarzyło się” wydanej w Krakowie 2014 roku przez wydawnictwo Znak Horyzont.